Zapraszam do zapoznania się z moim
tomikiem poezji "Drżenia niedojrzałości"

Sprawdź

Sport

31. kolejka Bundesligi była dla nas ważna przede wszystkim dlatego, że po miesiącu przerwy w Bayernie pojawił się Robert Lewandowski.
Wyniki meczów mogły przesądzić o tym, że już po tej kolejce Bayern świętowałby kolejny tytuł mistrzowski.
Jednak tak się nie stało, między innymi dlatego, że drugi w tabeli RB Lipsk pokonał 2 : 0 VFB Stuttgart (grając przez 75 minut z przewagą jednego zawodnika, bo za brutalny faul z boiska wyleciał Naouirou Ahamada).
Ale jednak kluczowa była sobotnia porażka samego Bayernu 1 : 2 z FC Mainz.
Przegrana absolutnie zasłużona i ukazująca Die Roten jako zbieraninę zagubionych, mało powiązanych ze sobą jakąkolwiek myślą taktyczną zawodników, którzy przyjechali odbyć mecz.
W zasadzie w grze Bayernu widać było brak czegokolwiek: pomysłu, współpracy, woli walki, zaangażowania, czy wiary w to, że coś da się zrobić.
Wszyscy zawodnicy sprawiali wrażenie jakby wczoraj odbyli ciężki trening interwałowy, a piłki nie mieli przy nodze od miesiąca.

13 Kwi
2021

Może się wydawać, że trzynasty okazał się pechowy dla ekipy z Monachium, bo nie awansowała do kolejnej fazy rozgrywek LM, ale to co pokazała w dwumeczu z Paris Saint Germain w żaden sposób nie dawało jej podstaw do tego, by go wygrać.
Oczywiście cała moja krytyka oparta jest na założeniu, że mówimy o zespole aspirującym do miana najlepszego, a tym samym takiego, od którego wymaga się dużo więcej oraz z pełną świadomością, że rywalizowali z drużyną, która zagrała świetny dwumecz, prezentując znakomity futbol, wybitne umiejętności panowania nad piłką i najwyższy kunszt piłkarski w każdym aspekcie swojej gry.
Neymar, Mbappe, Navas i spółka wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności i tym razem pokazali się ze swojej najlepszej strony, która potwierdza, że potrafią stanowić najwyższą możliwą jakość.
Niemniej jednak twierdzę, że to raczej bardziej Bayern przegrał ten dwumecz, niż samo PSG go wygrało, bo przyczyn porażki Bawarczyków upatruję wewnątrz zespołu, a nie w nawet najlepiej grających przeciwnikach.
W żaden sposób nie umniejsza to jednak chwały PSG i szacunku dla nich za zasłużone wywalczenie awansu.

To był weekend, w którym w Bundeslidze, po raz kolejny, wszyscy rozumiejący piłkę wymieniali bez przerwy jednym tchem wyłącznie cztery słowa: BAYERN MONACHIUM oraz ROBERT LEWANDOWSKI.
W historii futbolu zdarzają się takie mecze, które na zawsze zostają w nieśmiertelnej pamięci wszystkich kibiców na całym świecie, gdyż przełamują pewne, wydawałoby się nieosiągalne granice.
Takie momenty wykreowują również legendy o niezwyciężonych herosach, którzy potrafią wznieść się na absolutne, niedostępne dla innych wyżyny kunsztu w danej dziedzinie.
To, że Bayern Monachium jest zespołem wybitnym i historycznie należącym do najlepszych na świecie, wiemy oczywiście nie od dzisiaj.
A to, że jest najlepszy na świecie udowodnił niedawno wygrywając wszelkie możliwe trofea w zeszłym i na początku tego roku.
Ale styl w jakim w ostatni weekend, grając od 12. minuty w dziesiątkę, pokonał VFB Stuttgart 4 : 0 - zostanie zapamiętany i zapisany w annałach niesamowitych wydarzeń w sporcie, i to tymi największymi zgłoskami.

Rozegrana w ostatni weekend 25. kolejka Bundesligi przyniosła kilka ważnych, zapewne brzemiennych w skutkach, rezultatów.
Zwycięstwo Bayernu Monachium 3 : 1 nad Werderem Brema co prawda było raczej oczekiwane, a każdy inny wynik byłby zapewne uznany za niespodziankę, bądź nawet sensację, ale tym razem jego kontekst jest znacznie szerszy niż tylko dopisanie Die Roten 3. punktów.
Niezwykle miłym dla nas i niemalże historycznym wydarzeniem było zdobycie przez Roberta Lewandowskiego bramki na 3 : 0, i to nie tylko dlatego, że przesądziła o zwycięstwie i ostatecznie odebrała Werderowi nadzieję na jakiekolwiek punkty w tym meczu.
Ten gol był jednocześnie 268. zdobytym przez RL9 w Bundeslidze, a tym samym zrównującym go z drugim na liście wszechczasów Klausem Fischerem.
Gdyby kilka strzałów Roberta, po których piłka trafiała w słupki lub poprzeczkę – było minimalnie celniejszych, Lewandowski już po tym meczu byłby samodzielnym drugim snajperem tej ligi.
Na to musimy jeszcze poczekać, ale sądzę i mam nadzieję, że jedynie do następnej kolejki.
Jedynym piłkarzem, który zdobył więcej goli jest już tylko legendarny Gerd Mueller.

07 Mar
2021

Spojrzenia na wydarzenia 24. kolejki Bundesligi nie można chyba nie zacząć od prawdopodobnie najważniejszego meczu tego weekendu.
Zwłaszcza, że trzeba przyznać, iż na pewno nie zawiódł nikogo z oglądających, no może poza sympatykami RB Lipsk.
Na marginesie Byki bez problemu wykonały swoje zadanie pokonując FC Freiburg 3 : 0 i niecierpliwie oczekiwały na wynik spotkania Bayernu Monachium z Borussią Dortmund zakładam, że tym razem mocno trzymając kciuki za BVB.
Poza tradycyjną wagą klasikera, od kilku lat dodatkowym smaczkiem jest fakt, że reprezentujący obecnie Die Roten RL9 poprzednio grał w Dortmundzie.
Ostateczny wynik, ustalony właśnie przez Lewandowskiego na 4 : 2 dla Bayernu, wcale nie oddaje jednak dramaturgii spotkania, a tym bardziej jego przebiegu, który mimo wszystko był od pierwszej do ostatniej minuty niezwykle zaskakujący.

© Wszelkie prawa zastrzeżone