Istotna wskazówka do Suplementu do wierszy z tomiku poezji Drżenia niedojrzałości

Przed przeczytaniem Suplementu należy skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy wiersz niewłaściwie zrozumiany i zinterpretowany może zagrażać spokojowi w Twoim życiu lub zdrowiu psychicznym.
Zaleca się umiarkowane, rozsądne i pojedyncze dawkowanie, skorelowane z oryginałem, a wszelkie podobieństwo do osób, zdarzeń, miejsc oraz życia, jest absolutnie celowe, zamierzone i zupełnie nieprzypadkowe.
Wiersze i ich opisy oferujące proponowane wyjaśnienia, stanowią niezwykle subiektywne odwzorowanie percepcji świata do jakiej dojrzał autor, a w związku z tym należy pamiętać, że ona może być zupełnie inna od tych, które będą mieli różni czytelnicy i nie należy jej traktować jako jedynie właściwej, a tylko jako wskazującą na punkt widzenia autora.
Wszelkie własne, odmienne spojrzenia i interpretacje jakie mogliby mieć poszczególni czytelnicy, autor a priori uznaje za oczekiwane, pożądane, dopuszczalne i właściwe.
Ponieważ wiersze pisane były w rozmaitych formach osobowych, dotyczyły historii różnych ludzi, stanowiły konglomerat emocji i przeżyć zarówno autora, enigmatycznego podmiotu lirycznego, znanych i nieznanych bezpośrednio autorowi osób trzecich oraz Bóg wie kogo jeszcze, w Suplemencie opisuję i określam bohatera, uczestnika, narratora, obserwatora, kontestatora, czy orędownika danej sprawy — jako EL.
Zatem EL jest postacią, która jest ogniwem spajającym wszystkie wiersze i kroczącą wraz z nimi przez cały tomik, wypełniając go bez reszty.
Zagłębiając się w kolejne wiersze tomiku Czytelnik może mieć wrażenie, że podąża jego śladem, aczkolwiek musi mieć świadomość, że nie jest to dokładnie, płynnie i idealnie chronologicznie snuta opowieść.
Oznacza to, że w zamyśle autora, ułożone alfabetycznie wiersze tworzą pewną zamierzoną i w miarę spójną całość, w ramach której widzimy określoną, chociaż zupełnie nieliniową, progresję dojrzewania EL, ale nie zmienia to faktu, że każdy wiersz oczywiście może, a nawet powinien być traktowany jako oddzielny i zupełnie samodzielny.
Przypisanie podmiotowi lirycznemu tego nazwijmy to zbiorczego pseudonimu, czy obecnie nicku, pozwoli w każdym momencie utożsamiać EL z wielopłaszczyznową personą, którą reprezentuje, a która, w zależności od sytuacji, przybiera nieraz bardzo różniące się od siebie formy o odmiennych charakterach.
Te różnice raczej nie predestynują EL do swego rodzaju schizofrenii przejawiającej się biegunowymi osobowościami typu Dr Jekyll i Pan Hyde, choć nie jest powiedziane, że z racji ogromnie pogmatwanej natury EL, sam Robert Louis Stevenson nie mógłby i od niego czerpać natchnienia, gdyby wziął się za ich (jego) opisanie dopiero teraz.
W przypadku EL mamy raczej do czynienia z bardziej rozciągniętą w czasie zmiennością i przemianami wynikającymi ze stopniowego nabywania przez niego doświadczeń oraz wiedzy i umiejętności budowania oraz opanowywania swoich emocji.
Niemniej jednak w żadnym wypadku nie jest to droga prosta, oczywista, łatwa i wyłącznie jednokierunkowa.
El niejednokrotnie kręci się w kółko, lawiruje, błądzi i wciąż poszukuje, nie mając nigdy pewności, czy wybiera i postępuje optymalnie, pomimo iż czasem uważa, że ma tego przebłyski.
Samoświadomość tworzy niezwykle powoli, mozolnie i ostrożnie.
Dlatego też nie należy się dziwić, że gdy patrzymy na EL to widzimy wielopostaciową „kreaturę", która zależnie od momentu jest:
absolutnym, pewnym siebie EL MACHO, a czasem niezdarnym, zupełnie zagubionym, kompletnym EL DUPPO;
niezłomnym i silnym, niewzruszonym EL DĄB, a bywa, że przerażonym i trzęsącym się EL OSIKA;
doświadczonym, opanowanym i zdystansowanym EL NESTOR, a innym razem zielonym, błądzącym i niecierpliwym EL TABULA RASA.
I niczym Krzysztof Kolumb EL prze naprzód, bo coś go tam gna i zmusza do próby poznawania świata i siebie, ale wielokrotnie, ku wielkiemu własnemu zaskoczeniu, dociera do innych lądów niż pierwotnie zamierzał. A i pewnie nawet nie zawsze zdaje sobie z tego sprawę.
Ale na szczęście wcale go to nie zraża, gdyż traktuje wszystko jako sposób na zdobycie kolejnego doświadczenia, nawet za cenę nieuniknionych błędów i porażek.
Jednakże to jest zupełnie naturalne i zrozumiałe, gdyż EL, mimo wszystko, nie jest mędrcem i wszechwiedzącym guru, a dopiero próbuje być dość pilnym uczniem, który powoli, przechodząc z klasy do klasy w swojej szkole życia, stara się jak najlepiej przygotować do zbliżającej się matury.
Niejednokrotnie ma już przekonanie, że wie całkiem sporo, ale ta wiedza jeszcze nie zawsze jest ugruntowana i stale wymaga powtarzania oraz poszerzania, by w końcu, poza samym bezrefleksyjnym klepaniem pustych formułek, EL mógł dogłębnie, trwale ją poznać, zrozumieć i dotrzeć do jej istoty, a także, aby potrafił ją stosować i wykorzystywać w praktyce.
EL uczony, wychowywany, asymilujący mądrości i czerpiący z doświadczeń takich mistrzów jak m.in. Wisława Szymborska już wie, że nie ma czasu do stracenia, zbyt dużego marginesu błędu, że może nie dostać drugiej szansy ponieważ:
                   

                    „Nic dwa razy się nie zdarza
                    I dlatego z tej przyczyny
                    Zrodziliśmy się bez wprawy
                    I pomrzemy bez rutyny

                    Choćbyśmy uczniami byli
                    Najtępszymi w szkole świata
                    Nie będziemy repetować
                    Żadnej zimy ani lata" (...)
                                 Wisława Szymborska „Nic dwa razy się nie zdarza".


EL mając w głowie takie wskazówki, porady i przestrogi, co prawda z obawą, ale i z nadzieją wyrusza naprzeciw pędzącemu światu.
Potyka się, upada, wstaje i rusza dalej, krzepiony wiarą w to, że za każdym razem wie cokolwiek więcej, umie coś lepiej i potrafi odczuwać i przeżywać wszystko znacznie pełniej.
Tych wszystkich, którzy właśnie dlatego lub pomimo to chcieliby bliżej poznać EL, a w jakimś sensie może zobaczyć i cząstkę samych siebie, zapraszam do lektury mojego Suplementu do „Drżeń niedojrzałości".
eLKa

Powrót

© Wszelkie prawa zastrzeżone