Zapraszam do zapoznania się z moim
tomikiem poezji "Drżenia niedojrzałości"

Sprawdź

19 Mar
2022

Polski rząd najlepszym przyjacielem Putina

kategoria: Polityka
godzina: 12:03
Udostępnij:

19.03.22 Wolne Misto Warszawa


Wojna w Ukrainie jest konsekwencją myślenia, a w zasadzie bezmyślności nie tylko Rosjan, ale także, a może i przede wszystkim, tysięcy ludzi poza Rosją, z naciskiem na tych, którzy mają jakąkolwiek władzę i bezpośredni wpływ na to jak funkcjonuje i jest zorganizowany świat.

To, że tyran, satrapa i morderca Putin – traktując Ukrainę jak swój teren, postanowił zrobić wszystko, by „przywrócić jej rosyjskość" – to niestety jest zrozumiałe i było do przewidzenia.

Oficjalnie artykułował to już Lech Kaczyński, który przy „okazji" wojny w Gruzji wskazywał na długofalowy plan Putina i tak naprawdę my jako Polacy nie potrzebowaliśmy żadnych nadprzyrodzonych zdolności, by wiedzieć, że taki może być, a raczej jest zamysł działania Rosjan.

To, że „świat" dostrzegł to teraz (oby wreszcie i w pełni) jest co prawda jakimś pozytywnym sygnałem, ale tak tragiczne okoliczności absorbowania tej wiedzy świadczą o nieludzko kosztownej nauce jakiej potrzebuje wielu, by cokolwiek ogarnąć swoim rozumkiem.

Jeśli poznawanie świata i realiów jego funkcjonowania stanowi tak wielką zagadkę dla większości, że dopiero barbarzyńska wojna zaczyna być jakimkolwiek dowodem na to, o czym się trąbi od dziesięcioleci – to niech Bóg ma nas w nieustającej opiece, bo dzielni Ukraińcy mogą nie przetrwać tego analfabetyzmu reszty ludzkości.

Tu oczywiście z wyłączeniem Rosji i Białorusi, bo jakkolwiek teoretycznie nie można, czy nie powinno się uogólniać i wrzucać do jednego worka wszystkich obywateli tych krajów, to jednak trzeba przyznać, że większość z nich w tej czy innej formie popiera działania swoich dyktatorów.

A to czy jest to spowodowane ich przekonaniem o należnej im hegemonii i wierze w jakąś mistyczną wyższość nad innymi, ślepą wiarą w każdą bzdurę głoszoną przez władzę i jej służalcze media, nieludzką obojętnością na cierpienie innych, czy własnym strachem przed samodzielnym myśleniem i rozumieniem rzeczywistości – nie ma tu żadnego znaczenia.

To zgoda tych milionów tworzących bezmózgie, bezrozumne i bezrefleksyjne, sterowane masy, akceptujące życie w fikcyjnym świecie pseudo komuny zarządzanej przez zdesperowanych szaleńców - pozwala im na realizowanie wszystkich najbardziej nawet kretyńskich wizji świata, który chcą sobie stworzyć.

Póki  sami Rosjanie, będący w środku tego całego bałaganu nie postanowią się zbuntować i sami go rozwalić – nie zmieni się nic.

Autokraci dalej będą sobie wmawiać, że mają bezgraniczne poparcie i wiedzą lepiej czego potrzebuje ich tępy lud.

Dopóki strach będzie głównym paralizatorem ograniczającym jakąkolwiek aktywność prowadzącą do zmiany tego stanu – to żadne działania z zewnątrz tego nie zmienią.

Wiedzą to Amerykanie i wie o tym cały świat, nawet jeśli do tej pory, od lat, zbyt pobłażliwie patrzyli na działania Putina.

Teraz wreszcie to widzą w pełni i, moim zdaniem, w bardzo rozsądny sposób „monitorują" rozwój sytuacji.
To oznacza, że nie dążą za wszelką cenę do szybkiej eliminacji samego Putina, bo to im nic nie da.

Wykonują genialną według mnie robotę polegającą na wspieraniu Ukrainy we wszelki możliwy sposób (militarny, humanitarny, gospodarczy – dając sygnały o przygotowywanym gigantycznym wsparciu odbudowy i rozwoju kraju po odzyskaniu pełnej niepodległości i niezależności od Rosji).

To daje Ukraińcom nadzieję na przyszłość i utwierdza ich w sensie walki na śmierć i życie, bo wiedzą, że obecna, najkrwawsza z ponoszonych ofiar – jest niezbędna dla stworzenia sobie i swoim dzieciom nowej rzeczywistości.

Bestialstwa Rosjan upewniają ich równocześnie o fałszywości całej oszukańczej narracji i tym samym definitywnie, raz na zawsze, odcinają ich od jakichkolwiek braterskich korzeni łączących ich z Rosją.

Od tej pory Rosja będzie się jawić Ukraińcom jako śmiertelny wróg, którego trzeba zniszczyć i nigdy więcej nie myśleć nawet o żadnej z nim komitywie.

Pokonanie Rosji pozwoli im też na nowe, odmienne od przeszłości spojrzenie na te relacje, gdyż Rosja przestaje być większym bratem mogącym wszystko, a pozostanie tylko wrogim, obleśnym, krwawym kainowym przekleństwem.

To również sprawi, że Ukraina przestanie być kopciuszkiem zahukiwanym przez Rosjan, a w sytuacji giga sankcji na Rosję i mega pomocy dla Ukrainy – szybko ustawi ją w pozycji co najmniej równej Rosji, a perspektywicznie zupełnie zmieni układ sił.

To oczywiście będzie zależeć również i od tego jak świat postanowi rozprawić się z rannym niedźwiedziem, bo jak wspominałem wcześniej to jest jedyna szansa, by go w tej czy innej formie okiełznać i nad nim zapanować.

Jedną z kluczowych rzeczy będzie konsekwencja w pilnowaniu, by sankcje były odpowiednio szerokie, przestrzegane i odpowiednio długo utrzymywane.

To one, poza ograniczaniem potencjału finansowego Rosji, mogą w najszybszy sposób doprowadzić do wewnętrznych tarć i w efekcie do niezbędnej wojny domowej, bo w pewnym momencie kretyńska retoryka zrzucająca winę za całe zło tego świata na Zachód – umrze w sposób naturalny.

Ile można wmawiać sobie, że Zachód jest zły, plugawy, obleśny oraz zbędny, i jednocześnie utyskiwać, że nie ma się dostępu do jakiegokolwiek dobra pochodzącego stamtąd.

Chociaż brak Rosyjskiej logiki nigdy mnie nie zaskakiwał, a więc i teraz może się okazać, że to Zachód jest winien temu, że Rosja jest pojebana, bo idzie drogą, którą sama sobie obrała i dumnie kroczy wbrew Zachodowi i jemu na złość...

Mam nadzieję, że najbardziej przyziemne i prostackie instynkty uruchomią wreszcie w Rosjanach desperacką gotowość do buntu, bo zobaczą, że z dnia na dzień jest gorzej i nie będzie się poprawiać, a niezależność i samostanowienie Rosji doprowadzi ją do śmierci klinicznej.

Ze zdumieniem zobaczą, że Zachód nie dość, że nie walczy z Rosją i nie przeszkadza jej w jej samobójczym marszu donikąd, to szczerze i chętnie jej kibicuje, by pędziła tam coraz prędzej.

W całym tym bałaganie bezmyślny (a może rozmyślny) polski rząd robi wszystko, by wspierać Rosję w jej tępej i ślepej polityce destrukcji wszystkiego poza nią.

Zamiast przykładać się do odcinania jej od wszystkiego co się da, to udając narzekania na łamanie sankcji – sam nie robi nic, by te sankcje wprowadzać i kontrolować.

Jak to jest, że jeszcze nie zerwał jakichkolwiek kontaktów z Rosją i Białorusią?

Czemu aktywne są przejścia graniczne na Białoruś, którymi.... przepuszcza się w te i we w te tysiące ciężarówek przewożących do Rosji wszystko co się da...?

Czemu nie utniemy dostaw rosyjskiej ropy i gazu pokazując jako pierwsi, że tak trzeba, by wreszcie skończyć z fałszywą narracją, że potrafimy być od niej niezależni.

Jeśli rząd tego nie robi, to znaczy że kłamie i nie jest w stanie bez niej żyć.

Dlaczego nie uzgadnia z Zachodem i USA organizacji zamienników i alternatywnych dostaw wraz z systemem finansowego wsparcia różnic kosztowych...?

Czyżbyśmy nie byli aż tak istotnym partnerem, a może nie potrafimy niczego załatwić i zorganizować.

Jak to jest, że ten rząd bezczelnie chełpi się przed światem, że przyjął 2mln uchodźców... nie robiąc nic i nie zajmując się nikim, a przypisując sobie efekty wynikające z pospolitego ruszenia Polaków, Ukraińców mieszkających w Polsce i ludzi z całego świata, którzy rzucili się na pomoc uciekinierom i uchodźcom.

Samorządy resztkami sił na swój koszt, pomysł i bez wsparcia i jakiegokolwiek systemu ani organizacji planowego i celowego działania z góry robią co się da, by ogarnąć panujący bałagan.

Samo otwarcie granicy i w miarę sprawne przepuszczenie przez nią setek tysięcy ludzi to o wiele za mało, choć patrząc na ten rząd to i tak wyczyn nawet ponad ich możliwości.

To celowa kolaboracja, kogoś kto niczym Putin krzyczy, że Zachód jest be i jednocześnie robi swoje.

A to, że Macierewicze i jemu podobni od zawsze działają jak agenci służb rosyjskich – to widać i wiadomo od lat siedemdziesiątych, a cała retoryka i narracja PISu, pozornie przeciwnego Rosji, nieustannie pcha nas w łapy niedźwiedzia, próbując za wszelką cenę oderwać nas od Europy.

Kaczyński zdaje się nie mieć zielonego pojęcia  nie tylko o świecie, ale i o otaczającej go najbliższej mu rzeczywistości.

Pogłębiający się u niego kompleks swojego brata, który w dramatycznie widocznym odróżnieniu od niego był mężem stanu i człowiekiem mądrym – pcha go do dokonywania rozpaczliwych prób ślepego kopiowania jego działań, bo od lat chce za wszelką cenę choćby próbować iść w jego ślady... tylko, że oczywiście jest do tego za mały.

Każdy jego ruch jest fałszywy i jest... błędny.

Zastanawiająca jest jego konsekwencja w robieniu rzeczy antypolskich, bo moim zdaniem wykracza ona dalece poza samą głupotę, niewiedzę i niezrozumienie świata.

To ma znamiona działania celowego, a jego głupota potwierdza tylko, że sterowanego z zewnątrz.

Zatrważające jest to, że to wszystko jest robione w widocznym interesie Rosji.

Pomysł jechania do oblężonego Kijowa i „wymyślanie" tworzenia tam „pokojowej misji NATO" – to jest ewidentne działanie na zlecenie Putina.

W czasie, w którym cały świat angażując się maksymalnie, w tym militarnie, robi wszystko, by nie doprowadzić do bezpośredniej konfrontacji wojsk NATO z Rosją i stara się ukrywać i maskować swoje wojskowe zaangażowanie – polski geniusz strategii walki ze wszystkimi – wymyśla, że oficjalnie NATO ma siedzieć w epicentrum konfliktu...

To naprawdę wykracza dalece poza zwykłą głupotę i wrodzony kretynizm i musi być powodowane zupełnie inną motywacją.

Brak organizacji systemowego rozwiązania kwestii zajęcia się uchodźcami, to nie tylko ignorancja, obojętność i wrodzona niemoc i nieumiejętność.

To celowe unikanie instytucjonalnego, długofalowego zorganizowania spraw tak, by zapanować nad bałaganem.

A wygląda na to, że chodzi właśnie o stworzenie kolejnego bałaganu.

Odruchy serca zwykłych ludzi i emocjonalne, chwilowe zaangażowanie w pomoc uciekinierom –
na moment zdają się rozwiązywać pojawiający się problem, ale...

To za chwilę się skończy, a do tego celowy brak rządowego planu na zajęcie się uchodźcami - w bardzo krótkiej perspektywie doprowadzi do zmiany nastawienia do nich.

To, że w większości są to kobiety i dzieci powoduje, że nieco dłużej potrwa okres powstrzymywania niechęci do nich, ale za chwilę, podsycane przez rosyjskie wrzutki, zaczną się narzekania na Ukrainki zabierające nam pracę, miejsca w szpitalu, pieniądze z pomocy społecznej, a dzieci miejsca w żłobku, przedszkolu czy szkole.

To oczywiste, że nie wszyscy polscy obywatele to humaniści i ludzie odczuwający empatię, a troszczący się tylko o siebie – to wiemy nie od dziś i trudno tego wymagać od wszystkich, bo tego nie da się narzucić prawem, a powinno być wykształcane wraz z wychowaniem.

To można zmieniać na przestrzeni lat i pokoleń, i to wymaga czasu.

Natychmiastowe muszą być działania rządu, który jest odpowiedzialny za organizację życia w tym kraju, a brak robienia czegokolwiek rozsądnego w tej mierze - jest nadzwyczaj podejrzany.

Dopóki rząd nie zrobi wszystkiego co trzeba, by to zorganizować – będzie zachowywał się dokładnie tak jak chce tego Putin.

Wciąż chciałbym wierzyć, że to nadal jest tylko głupotą (choć samo to jest już samo w sobie przerażające), ale nie chce mi się wierzyć, że głupota może być aż tak wielka.

Niczego nie da się usprawiedliwić niemożliwością i nieumiejętnością.

Jeśli niczego nie potrafią – niech się poddadzą i odejdą, póki jeszcze mają czas bez oskarżenia o zdradę i kolaborację.

W przeciwnym razie to będzie musiało być traktowane jak celowe działanie na rzecz Rosji i Putina.

A brak umiejętności uzgodnienia tego wszystkiego z UE potwierdza, że ta władza nie jest częścią Unii, a jest narzędziem w jego rękach.

Buńczuczne opowieści o tym jak to teraz będziemy się zbroić to kolejna wielka bzdura, wycelowana w ogłupienie z kolei polskich bezmyślnych mas.

W sytuacji groźby napaści na nas Rosji i obserwacji przebiegu wojny na Ukrainie... dumne krzyczenie, że nagle przeznaczymy jakieś niebotyczne pieniądze na zbrojenia – mogą działać tylko na kompletnych idiotów.

Jak do tej pory nie mamy żadnych helikopterów, których pozbawił nas Macierewicz, a w zamian nie pojawiły się żadne inne.

Wychodząc z założenia, że to my mamy się bronić, a nie napadać na nikogo (zresztą całe NATO ma charakter sojuszu obronnego) - powinniśmy zbroić się w sprzęt niezbędny do obrony przed napaścią, czyli przede wszystkim obrona rakietowa i przeciwlotnicza, artyleria rakietowa i zestawy przeciwpancerne i przeciwlotnicze.

Poza tym sprawne lotnictwo, rozpoznanie satelitarne, drony i systemy wykrywające oraz naprowadzające.

Należy rozwijać jednostki specjalne, które są zdolne do precyzyjnych operacji punktowych.

A nad wszystkim musi panować odpowiedni system obronny, koordynacja dowodzenia i współpraca z NATO.

Poza tym jako członek NATO będziemy wspierani i bronieni przez siły NATO i ich uzbrojenie.

A co słyszymy... nagle kupujemy 250 czołgów, które można zniszczyć jednym strzałem z „biodra" przy pomocy „Piorunów", a które są nam potrzebne na plaster.

Jak widać z Ukrainy, broń ofensywną - czołgi, systemy rakietowe i wszelkie inne takie uzbrojenie Rosja sama do nas przywiezie i nam je „przekaże" jeśli odpowiednio ich „powitamy".

Nagle najważniejsze jest... kupowanie łodzi podwodnych, które na Bałtyku zatonął pierwszego dnia każdego konfliktu, a nie są nam potrzebne do niczego chyba, że chytry plan rządu zakłada podpłynięcie nocą do Petersburga i niespodziewany atak sprzeczny z naszą doktryną.

Nie dajmy się omamić kolejną retoryką jedynie słusznej postawy rządu, bo jest ona dokładnie taka jaką prezentuje Putin i obawiam się, że służy mu najlepiej jak może.

 

Ja Ja, Polak mały

 

Komentarze (0)
Dodaj komentarz»
© Wszelkie prawa zastrzeżone