Zapraszam do zapoznania się z moim
tomikiem poezji "Drżenia niedojrzałości"

Sprawdź

30 Lis
2020

Grand Prix Bahrajnu w płomieniach

kategoria: Sport
godzina: 09:36
Udostępnij:

30.11.2020 Wolne Miasto Warszawa

 

W F1, podczas Grand Prix Bahrajnu, doszło do dwóch dramatycznych i niezwykle niebezpiecznych wypadków, w których, na szczęście, poza wszystkimi innymi zabezpieczeniami – swoją przydatność i niezbędność potwierdził system Halo, na którego wprowadzenie już chyba nikt nie będzie narzekał.
Najpierw uchronił Romaina Grosjeana z Haasa przed dekapitacją przez barierki ochronne, w które się wbił z wielkim impetem, a potem ochronił przed zmiażdżeniem Lancea Strolla z Racing Point, gdy jego bolid stanął na głowie.
Zwłaszcza wypadek Grosjeana był szokujący, gdyż jego bolid (po zawinionej przez Romaina kolizji z Daniłem Kviatem z Alfa Tauri) uderzył z wielką prędkością w stalową bandę, rozpadł się na kawałki w momencie przebijania na wylot bariery ochronnej i momentalnie stanął w płomieniach (tzn. ta część z kierowcą w środku, która przeszła na drugą stronę).
Obserwując nagrania trudno uwierzyć, że zawodnik Haasa o własnych siłach, tylko lekko podtrzymywany przez zespół ratujący, wyszedł z tego niemal bez szwanku i mógł siąść w samochodzie bezpieczeństwa, a potem w specjalnym ambulansie.
Pokazowa akcja ratunkowa i zadziwiająca przytomność umysłu samego Ramaina, który dał radę, wśród szalejących płomieni, samodzielnie wydostać się z płonącego wraku i przy pomocy kierowców samochodu bezpieczeństwa przeskoczyć z powrotem przez rozwaloną bandę – naprawdę zakrawa na cud.
Błyskawiczna akcja ratunkowa była możliwa po pierwsze dlatego, że to był sam początek wyścigu (właściwie tuż po trzecim zakręcie) i zaraz za startującymi bolidami (właśnie na wypadek takich sytuacji na pierwszym okrążeniu) jechał jeszcze samochód bezpieczeństwa, którego załoga momentalnie przystąpiła do akcji, a w kilka kolejnych sekund mogła dotrzeć tam opieka medyczna, a do tego przy miejscu uderzenia w bandę było kilka osób z obsługi wyścigu z gaśnicami, które niemal natychmiast zostały przez nie użyte do gaszenia pożaru.
Widać, że wszystko w tym nieszczęściu zagrało na szczęście tak jak powinno, potwierdzając, że wszelkie działania zabezpieczające kierowców są niezbędne i konieczne.
W całym tym dramacie, wypadek Strolla, który miał miejsce po restarcie po ponad półtorej godziny przerwy – pomimo że też był groźny i niebezpieczny, w zasadzie nie zrobił na nikim wrażenia.
Bolid Lancea, podbity przez koła samochodu Daniła Kviata (znowu moim zdaniem bez jego winy, bo kolizję spowodował tym razem Stroll) – fiknął na plecy i w takiej pozycji pędził po torze, szczęśliwie omijany przez innych kierowców.
Ten powszechny spokój może wynikał też z tego, że sam Lance meldował przez radio, że jest OK i potwierdził, że Halo uchroniło go przed zmiażdżeniem przez bolid ślizgający się w takiej pozycji, choć trzeba przyznać, że szybka ucieczka z odwróconego do góry kołami samochodu, wisząc na pasach głową w dół, wymagała nie lada gimnastyki.
Tu też należy pochwalić służby, które błyskawicznie zjawiły się obok bolidu, ktoś pomógł kierowcy wydostać się i uciec, a ktoś inny w tym czasie polewał już bolid z gaśnicy, by zapobiec wybuchowi ewentualnego pożaru.
Chapeau ba, organizacja i koordynacja na medal.
Ostateczne zwycięstwo Hamiltona, w całym tym zamieszaniu, traktuję już jako standard, a palący się silnik Sergio Pereza na trzy okrążenia przed końcem, to w zasadzie wszyscy przyjęli już na kompletnym luzie, jak zapalanie zimnych ogni przy choince.
Żal mi Pereza, bo jechał po pewne trzecie miejsce, które dało by mu 10. podium w karierze. A tak, w obliczu prawdopodobnego rozstania z F1, może już nie mieć szansy na kolejne.
Po tym wszystkim wielki pokaz sztucznych ogni odpalonych na zakończenie wyścigu, w zasadzie wyglądał dość groteskowo, ale nie powiem było ładnie, a i owszem.
Na marginesie przypomnę, że w piątkowym treningu w Alfie Romeo jeździł Robert Kubica i był 13., a do tego szybszy od kolegi z zespołu – Antonio Giovinaziego. Ech, gdyby mógł jeździć lepszymi samochodami...

Ja Ja, Polak mały

Komentarze (0)
Dodaj komentarz»
© Wszelkie prawa zastrzeżone