Zapraszam do zapoznania się z moim
tomikiem poezji "Drżenia niedojrzałości"

Sprawdź

28 Sty
2021

Żeby Polska była Polską

kategoria: Polityka
godzina: 20:28
Udostępnij:

28.01.2021 Wolne Miasto Warszawa

Pseudo trybunał pseudo demokracji ogłosił oficjalnie swoje pseudo prawo.
Suwerenna władza, w imię zapewniania wszystkim wolności, właśnie wymyśliła, że to tylko ona będzie decydować, czy i jakie dzieci mamy rodzić i wychowywać, choć ma głęboko w nosie jak i za co, bo tym akurat wogóle się nie interesuje.
Obywatele nie mają już prawa samodzielnie określać w jakich rodzinach chcą i mogą żyć oraz jaką odpowiedzialność brać za swoje życie i życie swoich najbliższych.
Pod arcy fałszywymi hasłami ochrony życia dyktatura przejmuje pełną kontrolę nawet nad życiem intymnym swoich poddanych, a człowiek jest dla nich teraz ważny ideologicznie tylko do momentu urodzenia się. Potem humanitaryzm i troska o dzieci, zwłaszcza te chore, nie mają już żadnego znaczenia, bo liczy się tylko suweren, czyli tępy, wierny i potulny wyborca, a ten, chociaż teoretycznie, powinien być zdrowy i samodzielny oraz musi mieć więcej niż 18 lat, a jeśli któregoś warunku nie spełnia to jest zbędny dla władzy i najlepiej jakby wyparował jak po wybuchu bomby atomowej.
Za chwilę suwerennie wybrani będą decydować kto z kim może sypiać, jak często uprawiać seks i w jakich pozycjach.
Specjalna kościelna komisja będzie siedzieć przy łóżkach kochanków i oceniać czy ewentualnie wykrzyczane w ekstazie: „O, Boże" nie było nadaremno, bo albo nie zwiastowało ciąży, albo plugawe szczytowanie nie było poprzedzone kilkoma zdrowaśkami za ojczyznę.
Wszyscy mafiosi się cieszą, bo rząd właśnie uruchamia gigantyczną gałąź nieopodatkowanej gospodarki, dając im niezwykle szeroki wachlarz instrumentów, w ramach których z jednej strony pełną parą ruszą specjalne „podziemne" kliniki, a z drugiej zadziwiająco wzrośnie turystyka do państw ościennych.
Myślę nawet, że wielu polskich lekarzy szybko otworzy tam swoje praktyki, a z granicy dotrzeć do nich będzie można nawet piechotą.
Najbardziej przerażające jest to, że prawdziwi Polacy, dla których lizusostwo, fałszywość, nieszczerość, blagierstwo, obłuda i perfidia są boskim chlebem powszednim – są w swoim siódmym niebie, bo władza realizuje ich marzenia o idealnej ich zadaniem Polsce.
Niezłomny klakier reżimu Jan Pietrzak, w bardzo typowy dla niego sposób artykułuje swój stosunek zarówno do kobiet, jak i praw wszystkich ludzi do samostanowienia o sobie.
W całym swoim zaślepieniu i zakrawającej na chorobę psychiczną poddańczej wierności wygląda coraz bardziej cudacznie i groteskowo udowadniając, że zmarnował całe swoje życie, oczekując zmiany komunistycznego kraju na inny.
Może to już starcza demencja, krótkowzroczność i brak czucia czegokolwiek sprawiają, że nie jest w stanie zauważyć, że jego ukochana Polska dzielnie zmierza w kierunku, w którym nie będzie się nic, a nic różnić od tej, o której zmianę walczył.
A zamiana bycia członkiem PZPR na wielbiciela PIS, to jedynie semantyka, w której niewiele różnią się od siebie portrety wiszącego na ścianie Cara (I Sekretarza) i Boga (Prezesa).
Smutne jest to, że tuż przed śmiercią jedyną konstatacją po jego śmiesznym życiu jest to, że jest w punkcie wyjścia.
I może to znak, że już czas rzeczywiście wyjść...
Potwierdzeniem tego są jego słowa: „Panowie nie zapładniamy", dumnie i w wielkim samozadowoleniu wypowiedziane w pseudo telewizji, jako wyraz kontestacji Strajku Kobiet i licznych demonstracji obywateli w obronie wolności jednostki.
Abstrahując od jego bezczelności w szowinistycznym traktowaniu kobiet, świadczącym o dość średniowiecznej mentalności, w ramach której, jak rozumiem do tej pory biegał po świecie i zapładniał wszystko co się rusza, to myślę że dość mocno się zagalopował.
Po pierwsze, nie wiem do końca ile kobiet do tej pory zapłodnił (lub tylko próbował) przez ostatnie sześćdziesiąt parę lat i czy wszystkie były z tego tytułu wniebowzięte.
Jeśli pełnił rolę rozpłodowego byka wysyłanego tam, gdzie i Święty Boże nie pomoże i udanie wyręczał Stwórcę, dając potomstwo niespełnionym matkom – czapki z głów, aczkolwiek w jego wypowiedzi zabrzmiało to raczej, jak robienie komuś łaski (na wszelki wypadek powtórzę nieco głośniej i bliżej ucha – łaski, nie laski, bo tę robi obecnej władzy).
W ramach nowoczesnych stosunków międzyludzkich, fizyczna bliskość dwojga osób polega na równoczesnym dawaniu i braniu oraz pełnym wzajemnym oddaniu prowadzącym do jedności.
Zapłodnienie jest w tym przypadku ukoronowaniem i dopełnieniem takiej bliskości.
Skąd inąd wiemy, że Pan Jan dał nazwisko pięciu osobom, ale daleki jestem od stwierdzenia, że one są efektem jedynie „zimnego", wyrachowanego, łaskawego zapłodnienia.
W związku z tym potwierdza to też moją tezę o nieszczerości pseudo telewizyjnej wypowiedzi, bo gdyby miała być prawdziwa to raczej w dość radykalny sposób spłyciłaby wszelkie rodzinne więzi Pana Jana, zmieniając je w prawdziwy kabaret.
No chyba, że ta wypowiedź dotyczyła tylko tej poza rodzinnej aktywności satyryka, ale w takim przypadku to ocenę intencji, uczciwości, deklaracji  i moralności pozostawiam już samym wszystkim łaskawie obdarowywanym.
Gorzej byłoby, gdyby okazało się, że w okolicy zamieszkania Pana Jana działał też i jakiś inny „łaskawca", bo mogłoby to oznaczać, że nie wszystkie zaliczane mu  dziesiątki  zostały ustrzelone z jego własnej broni.
Po drugie, tak pełnej młodzieńczego wigoru, zapału i pewności siebie wypowiedzi dość leciwego już komedianta, zdaje się przeczyć sama jego metryka, bo przy całej mojej wierze w Pana Jana nie sądzę, że nie strzela już ślepakami, o ile w ogóle może jeszcze załadować broń, bez obawy, że stanie nie to co trzeba.
A po trzecie, rzucanie w pseudo telewizji tak kretyńskich haseł, które wydają się być w zasadniczej sprzeczności z teoretyczną troską jego władzy o dzietność i dobrostan polskich rodzin, świadczy po raz kolejny albo o braku, co najmniej, kilkudziesięciu już klepek, albo o kłamliwej nieszczerości popierania swojej władzy w całej rozciągłości. No chyba. że jego zdanie odzwierciedla prawdziwe intencje suwerennej władzy i jej podejście do rodzin, aczkolwiek idąc tym tropem sami unicestwią naród, którym tak wycierają sobie gęby. Przecież jedyną alternatywą kraju twardo zmierzającego do religijnej ortodoksji, byłoby absolutne zawierzenie niepokalanym poczęciom, ale tu nie wiem, czy Stwórca raczyłby się aż tak bardzo zaangażować w kreowanie narodu wybranego,  a poza tym w efekcie zaburzony zostałby system Trójcy Świętej, a i sama boskość małego vice miałaby poważne luki dogmatyczne, bo powstał w sposób dużo bardziej tradycyjny (choć przecież zapewne nie mniej łaskawy) i mniej boski od swoich nowych, młodszych współbraci.

Tak czy inaczej błyskotliwa wypowiedź tak wielkiego macho wpisuje się idealnie w prawdziwie polską mentalność emanującą ze wszystkich prawdziwych mężczyzn z pseudo telewizji. 

Ostatnio głośno jest też o, par excellence, stosunku do kobiet jednej ze sztandarowych twarzy najlepszej na świecie zmiany, która ramię w ramię z lewicowo-prawicową mizerią tłumaczy wiernym, jak mają rozumieć otaczający ich świat. I ten tworzony przez nich obraz rzeczywiście idealnie pasuje do jego burzliwej, ohydnej, odrażającej i niezwykle pokręconej, a jak widać wcale nieodciętej i niezmienionej przeszłości.

A ja dalej „leżę pod gruszą, na dowolnie wybranym boku" i choć nie mam tego co święte i najświętsze, to nadal, niezmiennie marzę o tym... żeby Polska była Polską, tylko już niczego nie nucę, bo mi melodia jakoś tak strasznie zbrzydła.

Ja Ja, Polak mały

 

Komentarze (0)
Dodaj komentarz»
© Wszelkie prawa zastrzeżone