Zapraszam do zapoznania się z moim
tomikiem poezji "Drżenia niedojrzałości"

Sprawdź

22 Lis
2020

Telewizja kłamie, bo jest publiczna

kategoria: Polityka
godzina: 11:08
Udostępnij:

22.11.20

Jakiś miesiąc temu trafiłem w sieci na nagranie wrzucone przez, jak się okazuje, prezenterkę telewizyjnej jedynki panią Karolinę Pajączkowską, pokazujące w pigułce jej codzienne zmagania ze sobą, czynione w celu przepoczwarzenia się z... siebie samej w kolorowego motyla oglądanego w telewizji.

Wracam do tego dopiero teraz, bo tyle czasu zajęło mi dojście do siebie i otrząśnięcie się z tak niewyobrażalnego szoku.

Jeśli ktoś nie dotarł jeszcze do tego nagrania, to poniżej podaję adres i link do stron super expresu i interii, prowadzących do strony pani Karoliny, pozwalających obejrzeć jej piętnastominutowy filmik:

https://www.se.pl/wiadomosci/gwiazdy/gwiazda-tvp-bez-makijazu-mega-przemiana-wczesniej-byla-afera-z-jej-biustem-wideo-aa-11ut-cLRC-9a9n.html lub

https://film.interia.pl/telewizja/news-gwiazda-tvp-nakrecila-pierwszy-z-zyciu-tutorial,nId,4776825

Podaję to nie dlatego, że postanowiłem jakoś specjalnie promować gwiazdkę prawdziwie polskiej telewizji, ale dlatego, że mam wrażenie, iż pani Karolina zdradziła właśnie kwintesencję funkcjonowania jej zawodowego publicznego domu.

Nie zamierzam tutaj w żaden sposób komentować urody, czy może raczej aktualnie naturalnej opcji wyglądu pani Karoliny, bo ta jak rozumiem, na co dzień jest dostępna tylko najbliższym i niech tak zostanie zwłaszcza, że i ta obecna różni się zapewne bardzo od tej sprzed lat kilku, czy kilkunastu i to nie tylko z racji upływu czasu.

Odniosę się jedynie do efektu końcowego zaprezentowanego przez panią Karolinę, który w moim odczuciu w żaden sposób nie koresponduje z... że tak to nazwę, pokazanym punktem wyjścia.

Oczywiście wiem, że pani Karolina nie jest pierwszą, jedyną ani ostatnią osobą, która w ramach tuningu, liftingu i wypuszczania na rynek kolejnej wersji swojego modelu – używa i korzysta z silikonu, szpachli, farby, odsysania czegoś skądś, wstrzykiwania czegoś gdzieś, podkręcania licznika, cerowania tapicerki i barwienia skóry.

To w końcu jest jej prawo i ze swoim ciałem oraz wyglądem, nawet jeśli ich nie akceptuje i chce udawać kogoś innego, może robić co jej się żywnie podoba, niezależnie od tego ile w niej zostało do dzisiaj części i miejsc oryginalnych.

W ramach prywatnego funkcjonowania to jest jej problem, a to ile i co o niej wiedzą najbliżsi oraz czy znają i akceptują całą prawdę, jest z kolei ich sprawą.

Ale mam nieodparte wrażenie, że publiczne funkcjonowanie pani Karoliny odbywa się dokładnie według tego samego patentu.

A tutaj to już brzydko pachnie mi to wielką nieuczciwością.

Jeśli wszystkie informacje przekazywane publicznie przez panią Karolinę podlegają takiej samej obróbce, manipulacjom i przemianom na takie, które mają wyglądać zupełnie inaczej niż pierwotnie, sprawiać wrażenie lepszych, bardziej przystępnych, atrakcyjnych i milszych dla odbiorców – to sądzę, że mamy bardzo poważne powody do gigantycznych obaw.

Świadczyłoby to bowiem o tym, że informacje, które otrzymują widzowie, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, są przekłamane, nieprawdziwe lub zgoła odmienne i diametralnie różne od materiału wyjściowego.

A to w przestrzeni publicznej jest po prostu zwykłym, bezczelnym kłamstwem i celowym wprowadzaniem w błąd oraz świadomą, na zimno zaplanowaną i przygotowaną, perfidną manipulacją i dezinformacją.

I nie można się tu zasłaniać niewiedzą, nieświadomością ani kolorem włosów.

Funkcjonowanie i trwanie w takiej mistyfikacji oraz przykładanie ręki do jej tworzenia jest niewybaczalne i nie da się go nigdy obronić, zwłaszcza żadnymi kolejnymi kłamstwami.

Rozumiem, że telewizja, w której pracuje pani Karolina, jest publiczna, ale to wcale nie oznacza, że pracując w niej trzeba wykonywać wszelkie niemoralne rozkazy zarządców, nadzorców i ochroniarzy, mające na celu bezrefleksyjną zgodę na zaspokojenie wszystkich zachcianek i oczekiwań klientów.

Tym bardziej, że ich duża część (ta samoograniczająca się z niewiadomych względów do korzystania wyłącznie z jej usług) może być jakimiś dewiantami, niespełna rozumu lub z natury mieć ograniczoną poczytalność oraz zdolność do samodzielnego rozpoznawania i rozumienia rzeczywistości, a ślinienie się na widok silikonowej, pomalowanej atrapy świadczy jedynie o szowinistycznym upośledzeniu i tęsknocie za sex doll.

Zgoda na takie traktowanie siebie wykracza dalece poza zwykłą relację pracodawca - pracownik.

Co prawda mówi się, że żadna praca nie hańbi, ale to jest chyba tylko pusty frazes, bo ludzie przecież patrzą, widzą i mają na ten temat swoje zdanie, w ramach którego o osobach, których charakter zachowań pokrywa się z wykonywanym zawodem, wypowiadają się niejednokrotnie w sposób niecenzuralny, nawet jeśli jest to najstarszy zawód świata.

Wówczas posądzenia o nieuczciwość zdają się być jedynie niewinnymi, niemal nieistotnymi drobiazgami, które i tak nie są w stanie ukryć nawet najbardziej skrywanej i przemalowywanej prawdy.

 

Ja Ja, Polak mały

Komentarze (0)
Dodaj komentarz»
© Wszelkie prawa zastrzeżone