Zapraszam do zapoznania się z moim
tomikiem poezji "Drżenia niedojrzałości"

Sprawdź

11 Kwi
2023

Nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie PISmejkera

kategoria: Polityka
godzina: 12:35
Udostępnij:

Wolne Miasto Warszawa, 08.04.2023.

Wszyscy ci, którzy coraz bardziej zszokowani zastanawiają się jak to jest w tym kraju, że olbrzymią większość nieustannie stanowią tacy, którzy sprawiają wrażenie ślepych, głuchych, tępych i odpornych na wszelką wiedzę oraz uczciwość – muszą wreszcie zrozumieć, że idealnie wyselekcjonowany i prowadzony na postronku elektorat PISu – to mentalne prostaki.

To nie jest inwektywa czy obraźliwy epitet – to stwierdzenie faktu.

To tak, jakby o kimś kto w którymś tam kolejnym pokoleniu żyje ze swojej pracy na roli powiedzieć, że jest chłopem.

To swego rodzaju truizm, obiektywne potwierdzenie istniejącego stanu rzeczy i dookreślenie rzeczywistości.

Oczywiście spolegliwie suwerenne masy zaraz się obruszą, obrażą i poczują się poniżone, urażone i znieważone.

Ale to będzie tylko kolejna gra, udawanie i wstydliwe zafałszowywanie prawdy oraz odcinanie się od swojego rodowodu i wychowania, a w zasadzie wytresowania w obłokach komunistycznej propagandy.

To wcale nie zdziwi, a co więcej, tym samym potwierdzi, że mam rację, bo wszystko to, co dzieje się dookoła, tłumaczą sobie (a w zasadzie bezwiednie i niemal bezrefleksyjnie i bezmyślnie przyjmują za pewnik wszelkie narzucane im przez ich władzę bzdury) jako jedyną i niepodważalną prawdę objawioną.

Takie zachowanie jest połączeniem braku posiadania przez nich umiejętności samodzielnego myślenia oraz rozpaczliwego szukania dla siebie wymówki lub usprawiedliwienia zarówno własnej indolencji umysłowej, jak i próby wymyślenia alibi dla swojej niby potulnej, wyrachowanej, kolaboracyjnej chciwości i pazerności.

To arcy małostkowe i kunktatorskie pójście na łatwiznę drogą gwarantującą odniesienie korzyści w zamian za uległość, ślepą wierność i... zgodę na akceptację wszelkiego kurewstwa, a uzyskiwanych poprzez łaskawe, częściowe dopuszczenie do podziału łupów pochodzących z kradzieży i oszustw.

Moralność nie istnieje, prawda jest niebezpieczna, myślenie jest zagrożeniem, własne zdanie to zdrada, a wątpliwości i zadawanie pytań to zbrodnia – nie został żaden, najmniejszy nawet ślad uczciwości czy choćby zwyczajnej poczciwości.

Jest prawdziwie Polska zawiść, nienawiść i bezwstydne łaszenie się do tych wszystkich, którzy sprawiają wrażenie, że coś mogą załatwić, a za posłuszeństwo, milczenie i przyzwolenie na czynienie zła – obiecują złote góry.

A wrogiem jest każdy kto mógłby myśleć inaczej, a co więcej, w zasadzie każdy w ogóle, bo ci co mają wpojoną tak samo cynicznie egoistyczną bezduszność oraz są przeżarci i napędzani niepohamowanym, niemal krwiożerczym arywizmem – stanowią jeszcze większe zagrożenie niż ludzie uczciwi, bo równie bezpardonowo i bezwzględnie chcą przejąć wszystko to, co oni sami przejmują.

Stąd też te ich nieustanne i dla wielu niezrozumiałe walki na śmierć i życie pomiędzy coraz liczniejszymi wewnętrznymi frakcjami prawdziwych Polaków uważających, że koryto należy się tylko im.

Porządni ludzie nie są konkurencją do grabieży, są jedynie (ale to tylko dla niektórych) wrzodem na resztkach ich człowieczeństwa i złowieszczym znakiem, że porzucili daleko za sobą wszelkie wartości, które mogłyby nadać ich życiu jakikolwiek sens.

Oni jednak absolutnie nie są chłopami w najmniejszym nawet stopniu – to zwyczajne, prostackie wieśniaki.

Im większego kurewstwa się dopuszczają, tym wyżej lądują w ich hierarchii bandycko-mafijnej, złodziejskiej subkultury uzurpatorów polskości.

Bycie hersztem tej sekty jest traktowane jak przejęcie kontroli nad wszystkimi gangami w więzieniu.

Dlatego też stanowi tak pożądany wzór do naśladowania dla tak wielu milionów nieudaczników i upośledzonych społecznie miernot, skoncentrowanych tylko na samolubnym dążeniu po trupach do osiągnięcia wyimaginowanego dobrobytu ograniczającego się jedynie do posiadania rzeczy i pieniędzy za wszelką cenę.

Sterujący tym mafiosi wiedzą doskonale, że najłatwiej jest zarządzać tępym, niewykształconym, niemal pierwotnym ludem wierzącym w zabobony, gusła i legendy oraz rozumiejącym i uznającym jedynie prawo siły.

Dlatego też pomimo komunistyczno-autorytarnych zapędów dążenia do władzy absolutnej – na sztandarach mają wypisywane hasła: Bóg, Honor, Ojczyzna.

Ale one tam są przecież zupełnie nie dlatego, że to są wyznawane przez nich wartości, ale bo masy czują się przez nie przytłoczone i wobec nich takie malutkie, że są zmuszone do bezwzględnego podporządkowania się tym... którzy ogłosili się pomazańcami, wysłannikami i namiestnikami sił nimi sterujących.

Nieposłuszeństwo wobec tej władzy ma być karane nie tylko docześnie, ale jest traktowane jako wystąpienie przeciw Bogu, a tym samym ma być dodatkowo i strasznie oraz niewyobrażalnie boleśnie potępione przez obrażonego tym samego mściwego Stwórcę.

Niedookreślenie rodzaju kary jest tutaj dodatkowym paraliżującym i przerażającym czynnikiem mającym zmusić do uległości i całkowitego poddania się narzucanym rozkazom.

Oczywiście dla wielu same kazania z politycznie zaanektowanej ambony to stanowczo zbyt mało, bo ramy kościelne wymagają jednak trzymania jakiegoś poziomu narracji i pewnych rzeczy tam nie wypada mówić (jeszcze, choć widać, że i to się szybko zmienia w miarę potrzeby aktywizacji elektoratu).

A zatem potrzebni są niczym nieograniczani „motywatorzy", którzy w innych miejscach stale będą podgrzewali atmosferę i utrzymywali poczucie wiecznego zagrożenia upadku ich świata, jeśli nie zlikwiduje się aktywności ich przeciwników lub ich się definitywnie nie uciszy...

Znakomitym do tego miejscem jest bardzo publiczna telewizja, oplatająca wszystkich swoimi mackami i złotoustymi komentarzami swoich skundlonych manekinów – sącząca od rana do nocy jad nienawiści mający unicestwić wszystkich opornych i sprzeciwiających się prawdziwie polskiej dyktaturze.

Poziom narracji musi być dostosowany do poziomu odbiorcy stąd też i manekiny muszą być równie puste, odrażające i... tępe, by były odpowiednio swojskie.

Najlepiej odbierany, przyswajany i skuteczny jest przekaz najbardziej prostacki – zbudowany w oparciu o przekazywane tezy formułowane w sposób z góry narzucający ich wykreowaną prawdziwość, bo poparte i „udowodnione" pseudo dziennikarskim materiałem propagandowym – zmanipulowanym z czyichś odpowiednio obrobionych i sklejonych z różnych fragmentów... różnych wypowiedzi lub zagranych przez podstawionych i opłaconych statystów.

Narracja dodatkowo odpowiada oczekiwaniom targetu, który nie chce i nie lubi myśleć samodzielnie, więc woli otrzymywać przeżutą już, bełkotliwą papkę, której nie musi rozumieć ani analizować, a do tego przekaz odzwierciedla i podkreśla wartości hołubione przez tak zmanipulowanych prostaków.

Tam prawo siły i bezwzględnego podporządkowania się narzuconym rytuałom jest nadrzędne i ma być bezdyskusyjnie przyjęte.

Jakikolwiek opór jest likwidowany pięścią, pasem, kablem od żelazka, łańcuchem czy siekierą, niezależnie czy dotyczy prostowania przekonań i zachowań matki, żony, dziecka, czy dziadka.

A wszystko złe ma zostać zatuszowane i pozostać w rodzinie, przewiny i bezeceństwa mają być zamiecione pod dywan i skryte pod fałszywymi uśmiechami rozdawanymi sąsiadom podczas przekazywania sobie znaku pokoju na Wielkanocnej, niedzielnej mszy w kościele.

Tak było od zawsze i tak ma być nadal, bo taka jest tradycja i... Bóg tak chce.

Z absolutem się nie dyskutuje – absolutu słucha się wiernopoddańczo i ślepo wykonuje się jego wszystkie nakazy.

To ustrój idealny dla satrapów, złodziei i oszustów.

A do tego pozwala prostakom na posiadanie własnej dyktatury i autokracji za własnymi zamkniętymi drzwiami.

To zaspokaja ich ego oraz buduje i potwierdza ich wartość... w ich własnych oczach.

Gadające telewizyjne głowy, w swych tyradach nienawiści, poniżania i obrażania innych oraz agresji skierowanej do opornych i mających własne zdanie, tonem nieznoszącym sprzeciwu, wlewają w masy masę ideologicznego szlamu, który na koniec perfumują wzmianką o Bogu, przenajświętrzym JP2 i udręczonej przez zdrajców ojczyźnie.

Dla pewności skuteczności przekazu – te telewizyjne głowy muszą być równie puste, bezkrytyczne i niesamodzielne, bo przecież swoi mają nauczać i nawracać swoich.

Odpowiednio skrojony przekaz kupionej telewizji publicznej zdaje się być wystarczający do zapanowania nad tak urabianymi masami, bo z racji skomplikowania przekazów w innych stacjach telewizyjnych, które oczekują samodzielnej interpretacji przez widzów przedstawianych im materiałów – elektorat PISu nawet nie próbuje oglądać niczego innego, bo niczego nie jest w stanie zrozumieć, a dzięki papce z TVP – uważa, że wie już wszystko, bo wszystko ma już właściwie wytłumaczone, wyjaśnione i zinterpretowane.

Ne musi tracić czasu na zbędne myślenie... bo myślenie w tym ustroju przecież jest zbędne, a wręcz szkodliwe i stanowi kontrrewolucję zaplutych karłów reakcji.

O wszystko odpowiednio dbają ministerstwa propagandy i edukacji, troszcząc się coraz bardziej, by wiedza ludu została ograniczona jedynie do znajomości „Barki", kilku wybranych faktów z życia JP2 oraz umiejętności beznamiętnego wyklepania kilku zdrowasiek przed wrzuceniem kasy na tacę.

Resztą już oni się zajmą, bo przecież... „Reszta jest milczeniem"...

Nie matura...

 

Ja Ja, Polak mały

 

Komentarze (0)
Dodaj komentarz»
© Wszelkie prawa zastrzeżone