Zapraszam do zapoznania się z moim
tomikiem poezji "Drżenia niedojrzałości"

Sprawdź

26 Mar
2021

Lewy wszystkich w oczy kole

kategoria: Polityka
godzina: 10:14
Udostępnij:

25.03.2021 Wolne Miasto Warszawa

Żenującego kabaretu z odznaczeniem KKOOPem Roberta Lewandowskiego ciąg dalszy, bo nagle, ni stąd, ni zowąd, największym problemem stał się markowy zegarek Lewego.
Zadziwiające jak głęboko polskość wżyna się niczym za ciasne stringi, tym razem w niektóre mózgi, przytłoczone i zamroczone stałym zaglądaniem w cudze życie.
To jest dowodem na to, że najbardziej polscy Polacy choć należą do wtóroustych, to w odróżnieniu od innych nacji, w rozwoju embrionalnym (po szczegóły odsyłam do specjalistycznych opracowań dotyczących biologii) w większości podlegają jakiejś nieodwracalnej aberracji, która sprawia, że normalnie całkowita zamiana lub przekształcenie miejsc „okołogębowych" i eufemistycznie rzecz ujmując „okołopośladkowych", nie dokonuje się zupełnie ani kompletnie.

W konsekwencji, tworzący się centralny ośrodek układu nerwowego, zdaje się być nieco zagubiony i nie wie gdzie się ostatecznie ulokować, a podobieństwo „kory" i „siedziska" powoduje, że nie wszystkie najważniejsze szare komórki trafiają we właściwe miejsce.
A ostatecznie, przez to, zupełnie pomieszane jest potem rozumienie świata i poszukiwanie drogi do odnalezienia w nim własnego miejsca i zaznania szczęścia.
W dużej mierze jedynym sposobem na jego osiągnięcie jest grzebanie w życiu innych, oczekiwanie na czyjeś porażki oraz zawiść i zazdrość, gdy komukolwiek coś się udaje.

Kolejnym dowodem na taki przebieg „niepełnego" rozwoju są wypowiedzi Pani Mai Staśko, odnoszące się do fragmentów, czy elementów ubioru, a w zasadzie galanterii Roberta Lewandowskiego, dostrzeżonych podczas ceremonii wręczania mu odznaczenia w Pałacu Namiestnikowskim.
Rozumiem, że praźródłem tej zawiści i wściekłości jest niedawny konflikt medialny z Anną Lewandowską, a Robertowi dostaje się też i za to, że jest jej szczęśliwym mężem i razem tworzą spełnioną, realizującą swoje marzenia, zadowoloną rodzinę.
Ale sądzę, że spór wynikający ze wzburzenia (swoją drogą słabym i mało zabawnym) filmikiem nieco zbyt zdystansowanej do siebie celebrytki, nawet jeśli Pani Anna kretyńsko i bez sensu groziła jej pozwem, już sam w sobie wynikał z bezsilnej złości na Lewandowskich, że im się powodzi.

Pani Maja zdaje się nie rozumieć jeszcze, że życie na ziemi to nie jest już ta wymarzona rajska szczęśliwość, równość, sprawiedliwość i oczekiwana, wymodlona wiekuistość.
Pragnę jednak zauważyć, że i ona nie będzie dana wszystkim i niemała część ludzkości trafi w piekielne odmęty, a tam raczej ma nie być za wesoło ani miło.
Tym samym teoria, że wszyscy powinni mieć tak samo, jest może bardzo bliska fałszywym i perfidnym komunistom, ale nie ma szansy na realizację nie tylko w żadnej, najbardziej nawet utopijnej komunie, ale i w najlepszym ze światów.

W swojej zawiści Pani Maja może mieć jeszcze nadzieję, że tylko jej ewentualna, głęboka wiara w prawdziwość religii chrześcijańskiej może tym bogatym zablokować trwającą idyllę, jeśli będzie ufać opowieściom o wielbłądzie i uchu igielnym...
Niemniej jednak tak mocna koncentracja na deprecjacji wszystkich odnoszących sukcesy, zarabiających pieniądze, a do tego cieszących się życiem, pachnie mi jakimiś bardzo głębokimi kompleksami, brakiem poczucia własnej wartości i zrzucaniem wszystkich nieszczęść i porażek w jej życiu na karb tajemnego fatum, a nie swojej bezradności i niemocy, a może braku zdolności, pomysłowości, konsekwencji w działaniu oraz umiejętności wykorzystania własnego potencjału.

Nieszczere stawanie w obronie wszystkich tych, których życie się nie układa, z naciskiem na próbę wywoływania poczucia winy wśród tych, którym się udaje, potwierdza oczywiście w całej rozciągłości jej absolutną polskość, ale moim zdaniem nie doprowadzi jej donikąd.

Wytykanie RL9, że ma drogi zegarek, co jej zdaniem zwłaszcza w czasach pandemii (?) jest podwójnie niemoralne, sprawia wrażenie, jakby za wszelką cenę chciała mu dokopać, ale że nie potrafi kopać tak dobrze jak on, to wyszedł jej raczej dość żenujący kiks.

Zarzucanie komukolwiek, że mu się powodzi, już samo w sobie jest małostkowe i prymitywne, ale wytykanie tego komuś kto od kilkunastu lat, dzień w dzień niezwykle ciężko na to pracuje i niczego nie dostał w prezencie, a jest tam gdzie jest, bo sam się tam mozolnie wdrapał, jest po prostu głupotą.
Zabranianie ludziom uczciwego życia w sposób przez nich wymyślony jest co najmniej bezczelne i trąci wychowaniem w niewoli i w przekonaniu, że to ktoś inny może nam mówić jak mamy żyć i co mamy robić.

Nienawiść skierowana wcześniej w kierunku Anny Lewandowskiej, bo jest młoda, ładna, ma męża, robi to co lubi, zarabia pieniądze i jest podziwiana, nie pomoże Pani Mai w budowaniu jej własnego świata.
A dodatkowe rozlewanie swojej żółci na wybranego przez nią (i vice versa) Roberta, w ogóle nie wydaje mi się kierunkiem rozsądnym.

Ja jestem temu przeciwny i w ogóle tego nie rozumiem, po prostu: NIE PANI MAJU.

Dla psychicznego spokoju zalecam zaprzestanie śledzenia życia celebrytów, ekscytowania się objawianymi przez nich ciekawostkami, promowanymi produktami i uznawanymi za najważniejsze „newsami", co z pewnością czynią ludzie koncentrujący się na spokojnym kreowaniu i przeżywaniu własnego życia.

To, że komuś wiedzie się gorzej, bez względu na powody, nie może być traktowane jako ciężar, który ma obciążać tych, którzy sobie radzą dobrze, czy znakomicie, a osiągają to tytaniczną pracą.

Gdyby chciała być konsekwentna w swojej apoteozie równości wszystkich i empatii dla nieszczęśliwych, to nigdy nie wypiłaby już szklanki wody ani nie najadłaby się do syta, bo np. dzieci w Etiopii nie mają na to za wiele szans, opuściłaby miejsce, w którym mieszka, bo milionów ludzi na takie nie stać i już nigdy nie poszłaby się bawić na żadną imprezę zrobiona na bóstwo, bo nie każdego da się tak „zrobić" i przemalować.

Ocenianie, że winą celebrytów jest to, że ktoś ich obserwuje, próbuje naśladować, czy kupuje oferowane przez nich produkty i usługi, jest, moim zdaniem, wielce obraźliwe... dla „fanów", bo zdaje się odbierać im inteligencję, rozwagę, samodzielność w zakresie podejmowanych decyzji i zdolność do właściwej oceny siebie samych i rzeczywistości.

Ale  w takim razie aż strach pomyśleć co Pani Maja ma w domu i gdzie to wszystko trzyma, jeśli ogląda reklamy w telewizji...

Ja nie wiem czy bycie trenerką fitnessu lub zawodowym piłkarzem jest czymś najbardziej przydatnym i najlepszym dla ludzkości, pewnie są zajęcia bardziej niezbędne, ale to sami ludzie weryfikują popyt na oferowane rzeczy i wybierają kto im się podoba i kogo chcą oglądać, podziwiać, a czasem także próbować naśladować.

W swoim obrzydzeniu statusem Lewandowskich zdaje się być bliska opinii Pani dr Magdaleny Środy, która również postanowiła spostponować wartość tego, co RL9 robi i osiąga, sprowadzając jego pracę do bezsensownej, zbędnej i nikomu niepotrzebnej, arcy prymitywnej aktywności.
Odnoszę wrażenie, że zatopienie w naukowych teoriach mających udowodnić wymyślane i stawiane przez siebie tezy, doprowadziły do dość wyraźnego oderwania Pani dr hab. od filozofii – od realiów prawdziwego życia.

Przez to, z przerażeniem, dostrzegłem, że (jedynie w tej kwestii) muszę zgodzić się niemal w stu procentach ze... Stanisławem Janeckim (którego nie cierpię) z prawdziwie polskiej Sieci i Telewizji, w których Trwa, a który opublikował krótki „Kurs dla Magdaleny Środy..." (wszystkim bardzo polecam przeczytanie go), który w niezwykle trafny sposób przybliżył i wyjaśnił fenomen popularności Lewandowskiego.

To pokazuje, że nawet najprawdziwsi i najbardziej „prawi" Polacy potrafią mieć przebłyski świadomości, a z kolei osoby zdające się mieć niezwykle szerokie horyzonty i otwartość na otaczającą nas rzeczywistość i kontakt z normalnym światem, mogą ulec chwilowym (mam nadzieję, że tylko) zaćmieniom umysłu.

Ciekawe, że tradycyjny spór o wszystko co nas dzieli, w przypadku Roberta Lewandowskiego stawia na głowie utrwalone już podziały, a występująca na tych terenach, lokalna, „wtórousta aberracja", świadczy jednak o nadal istniejących jakichś wspólnych korzeniach przedstawicieli i orędowników tak odległych od siebie koncepcji polskości.

Ja Ja, Polak mały

 

Nowy komentarz
Wpisz treść komentarza
Wpisz treść komentarza
Wpisz podpis
Podpis
Wpisz kod z obrazka
Wpisz kod z obrazka
© Wszelkie prawa zastrzeżone