Zapraszam do zapoznania się z moim
tomikiem poezji "Drżenia niedojrzałości"

Sprawdź

16 Kwi
2021

O 10 mniej i o 10 więcej niż do tej pory

kategoria: Motoryzacja
godzina: 11:57
Udostępnij:

16.04.2021 Wolne Miasto Warszawa
O 10< i  > o 10
Niestety kolejny tragiczny dzień i czas na naszych drogach.
Dzisiaj śmierć matki i niemowlaka w okolicach Pyrzowic, po karambolu kilku aut, mąż i drugie dziecko w szpitalu, razem z kilkoma innymi poszkodowanymi.
Tutaj zderzenie samochodu ciągnącego przyczepę kampingową.
W wypadku brało udział kilka samochodów, w tym ciężarówka i dostawczak.
Nie znam szczegółów, ale mam wrażenie, że przyczepa kampingowa została wprasowana przez jadący za nią samochód w tył ciągnącego ją pojazdu, który z kolei dociskany przez nią do ciężarówki przed nim, ostatecznie wskoczył na jej podwozie masakrując i rozwalając ją kompletnie.
Zginęli ludzie miażdżeni w kleszczach ściskających ich kilku samochodów.

Prawdopodobnie praprzyczyną było zjechanie na przeciwny pas dostawczaka i zderzenie z ciężarówką, za którą jechał samochód z przyczepą kampingową.
To po raz kolejny pokazuje, że po pierwsze oczywiście wszyscy jechali za szybko.
Nie wiem jeszcze jakie były  bezpośrednie powody zmiany pasa i doprowadzenia do kolizji przez dostawczaka, ale obawiam się, że to mógł być telefon i pisanie smsów...
Niemniej jednak lawinowe wpadanie na siebie kolejnych samochodów potwierdza, że poza samą nadmierną prędkością, która uniemożliwiła kierowcom jakąkolwiek reakcję, nie zachowali oni właściwych odstępów od poprzedzających ich samochodów.

Od lat toczy się dyskusja o tak zwanej jeździe na zderzaku.
To nie jest tylko kwestia mrugających światłami bandziorów pędzących na złamanie karku, karygodnie wjeżdżających w tyłek poprzedzających ich samochodów, we wściekle nerwowym geście wymuszenia zrzucenia ich ze swojego pasa ruchu, bo im się śpieszy.

Wielu kierowców nie zauważa tego, że jadąc w kolumnie nie zachowują odpowiedniej odległości od samochodu przed sobą.
Nawet jeśli nie wykonują nerwowych ruchów i prób wyprzedzania za wszelką cenę na wąskim odcinku drogi, to jadąc za blisko samochodu przed sobą, zwłaszcza większego i zasłaniającego drogę przed nimi – nie mają szans na zrobienie czegokolwiek, gdy pojazd przed nimi nagle, gwałtownie zahamuje.

Brak wyobraźni powoduje, że w większości kierowcy nie zakładają żadnych niespodziewanych zdarzeń na drodze.
A tych mogą być setki np.: przebiegające nagle przez drogę zwierzę, coś leżącego na drodze lub uszkodzenie drogi, kałuża, plama, pęknięta opona, ptak, który uderza w szybę, oślepienie światłami lub słońcem, spadająca gałąź, uderzenie dowolnym elementem z poprzedzającego samochodu, roboty drogowe, samochód na poboczu itp. Itd.

Jazda samochodem to nieustające oczekiwanie na nieprzewidywalne zdarzenie oraz maksymalna koncentracja i gotowość do natychmiastowej reakcji.

Każde zmniejszenie prędkości nawet o kilka kilometrów na godzinę oraz zwiększenie dystansu do poprzedzającego samochodu powoduje geometryczny przyrost naszych szans na naszą reakcję i skuteczne wykonanie manewru ratującego nam życie i uniknięcie kolizji.

Brak zrozumienia tego i niestosowanie tych zasad powoduje, że poruszający się po drogach szanse na uniknięcie kolizji mają liczone jedynie w pojedynczych promilach i to nawet w przypadku koncentrowania się na drodze.

Zajmowanie się czymkolwiek innym niż prowadzenie samochodu, to bezmyśłne proszenie się o tragedię i igranie z losem.
Telefony w rękach, zapalanie papierosów, odwracanie się do pasażerów, szukanie czegoś w torebkach, portfelach i schowkach to gotowy przepis na śmierć własną lub innych.

Pamiętajmy wreszcie o tym za każdym razem, gdy odpalamy silniki i wyjeżdżamy na drogi.

Ilość wypadków śmiertelnych w ostatnim tygodniu była tak wielka, że nawet nie nadążam z ich śledzeniem i analizą, ale w tym tygodniu spróbuję przeprowadzić bieżącą rejestrację takich zdarzeń.

I na koniec powrócę do kolejnego bandyckiego napadu z zeszłego tygodnia, do którego doszło w Wałbrzychu.
Tam bandzior i terrorysta, zajechał drogę innemu kierowcy, wyskoczył ze swojego samochodu z prętem, czy jakąś lagą i (oczywiście najpierw bluzgając i grożąc śmiercią i zaje.....m człowieka) rozwalił drzwi jego samochodu, po czym uciekł.
Dzisiaj słyszę, że bandzior wreszcie został złapany i grozi mu 5 lat więzienia.
Moim zdaniem to o wiele za mało, a do tego powinien dostać dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów z zagrożeniem dożywocia w przypadku złamania takiego zakazu w przyszłości (mam nadzieję, że jednak bardzo odległej). Oczywiście powinien pokryć z nawiązką wszelkie koszty naprawy zdemolowanego samochodu i strat moralnych poszkodowanego (bez konieczności uruchamiania polis).

Takie zachowanie powinno również powodować dokładną analizę funkcjonowania tego indywiduum, bo jestem przekonany, że jest to przestępca nie tylko drogowy i stanowi zagrożenie dla innych jeszcze  w wielu innych aspektach.

Za wszelką cenę trzeba takich bandytów eleminować ze społeczeństwa.

 

Niezależnie od tego wspólnie zmieniajmy nasze zachowania na drodze.

Pamiętajmy:


PRĘDKOŚĆ PRZYNAJMNIEJ O 10 MNIEJ, A DYSTANS DO SAMOCHODU PRZED NAMI PRZYNAJMNIEJ O 10 WIĘCEJ NIŻ DO TEJ PORY.

SPOKÓJ, BRAK AGRESJI, KONCENTRACJA i PAMIĘTANIE, ŻE NIE JESTEŚMY SAMI, I NIE MAMY WIĘKSZYCH PRAW OD INNYCH.

Kto tego nie rozumie, nie nadaje się na kierowcę ani na obywatela i członka wspólnoty.

 

Stańmy przed lustrem i patrząc sobie samym prosto w oczy uczciwie przyznajmy się sobie samym jakimi jestesmy kierowcami i jak się zachowujemy oraz jak reagujemy, gdy jesteśmy na drodze.

Zmieńmy się.

Niech to będzie nasz pierwszy krok na drodze do bezpiecznej drogi.

 

Ja Ja, Polak mały

Nowy komentarz
Wpisz treść komentarza
Wpisz treść komentarza
Wpisz podpis
Podpis
Wpisz kod z obrazka
Wpisz kod z obrazka
© Wszelkie prawa zastrzeżone